piątek, 13 grudnia 2013




Wyjący nagłówek

Mój nowy blog, taki pusty, wisi w sieci już od kilku miesięcy, wyjąc w samotności "Auuuu-ć!" i wyczekując zainteresowania. Inauguruję go wreszcie, nie słowem wstępnym, ale zamieszczeniem grafiki tytułowej. Wiem, że jest zbyt krzykliwa, przejaskrawiona, dziecinna, przesłodzona, kiczowata. Ale to dokładnie tak, jak ubrania w mojej szafie. Cóż, siebie się nie wyrzeknę, więc każdy, kto zechce zaszczycić tego bloga swą wirtualną obecnością, niechaj ma na uwadze, że mogą go tu porazić zbyt jaskrawe kolory lub treści.*

A rzeczona grafika powstawała tak.




















* Ta uwaga + data wpisu = antyreklama jak malowana.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz